[lang=pl]Witam,
Jestem posiadaczem roweru górskiego Merida Miami Matts model 2006. Zauważyłem, że rama mojego roweru jest stosunkowo długa (i długa i wyciągnięta do przodu jest też "sztyca" mocująca kierownicę - nie jestem pewien jak poprawnie nazywa się ten element) w porównaniu do rowerów o podobnej wysokości ramy.
Powoduje to oczywiście większe pochylenie podczas jazdy (a co za tym idzie większy ból karku po dłuższej jeździe). Zauważyłem, że jeżdżąc na innych rowerach nie mam problemu z bólem mięśni karku i nie jestem tak bardzo wyciągnięty do przodu.
Oczywiście znam zasady w stylu: "siodełko rowerowe nie może być w żadnym punkcie wyżej niż kierownica" i stosuję się do nich. Wydaje mi się, że siodełko mam ustawione tak, aby nie wystawało ani do przodu, ani do tyłu.
Może kupiłem rower nieco za "sportowy" jak dla mnie? Na początku myślałem, że ból karku od zadartej do góry głowy jest wynikiem braku rozjeżdżenia. Ale regularnie przejeżdżam wiele kilometrów tygodniowo, a zmęczenie karku jak było - tak i jest. Czy to normalne? A może powinienem trochę pokręcić ustawieniami siodełka (przesunąć je do przodu, choć będzie to dziwnie wyglądało i pewnie nie będzie zbyt wytrzymałe)? Kierownicę ustawiłem już tak, że lepiej się nie da
Czy ktoś z rowerowych użytkowników ma podobne problemy i mógłby napisać kilka słów?
Pozdrawiam,
Robert[/lang]
Jestem posiadaczem roweru górskiego Merida Miami Matts model 2006. Zauważyłem, że rama mojego roweru jest stosunkowo długa (i długa i wyciągnięta do przodu jest też "sztyca" mocująca kierownicę - nie jestem pewien jak poprawnie nazywa się ten element) w porównaniu do rowerów o podobnej wysokości ramy.
Powoduje to oczywiście większe pochylenie podczas jazdy (a co za tym idzie większy ból karku po dłuższej jeździe). Zauważyłem, że jeżdżąc na innych rowerach nie mam problemu z bólem mięśni karku i nie jestem tak bardzo wyciągnięty do przodu.
Oczywiście znam zasady w stylu: "siodełko rowerowe nie może być w żadnym punkcie wyżej niż kierownica" i stosuję się do nich. Wydaje mi się, że siodełko mam ustawione tak, aby nie wystawało ani do przodu, ani do tyłu.
Może kupiłem rower nieco za "sportowy" jak dla mnie? Na początku myślałem, że ból karku od zadartej do góry głowy jest wynikiem braku rozjeżdżenia. Ale regularnie przejeżdżam wiele kilometrów tygodniowo, a zmęczenie karku jak było - tak i jest. Czy to normalne? A może powinienem trochę pokręcić ustawieniami siodełka (przesunąć je do przodu, choć będzie to dziwnie wyglądało i pewnie nie będzie zbyt wytrzymałe)? Kierownicę ustawiłem już tak, że lepiej się nie da
Czy ktoś z rowerowych użytkowników ma podobne problemy i mógłby napisać kilka słów?
Pozdrawiam,
Robert[/lang]